Tak sobie pomyslalem, ze dzis chyba dzien 0, bo dotarlem do startu, ale jeszcze nie ruszylem. Podroz przebiegla nadzwyczaj gladko. Biarritz przywitalo mnie deszczem, ale chwile pozniej wyszlo piekne slonce. Jesli juz o Francji mowa to w koncu przelamalem sie i pytalem po francusku o dworzec i dojazd. Nie bylo tak zle chyba, bo trafilem bez problemow. Za to hiszpanski ewidentnie mi nie pasuje. Na szczescie wsrod pielgrzymow w wiekszosci sa wielojezyczni, w tym rowniez angielsko.
Myslalem ze na miejscu bedzie pusto, a tu niespodzianka. Choc trzeba przyznac, ze jest to ogromna zasluga grupy 7 osobowej z Korei, z Seulu, ktora zajela prawiev pol schroniska. W pokoju ze mna jest Francuz, Austriak, Niemiec i dwoch Hiszpanow. Poki co opowiadalem im o Lodzi. Dziwili sie ze nie kojarzyli tak wielkiego miasta, a ja uprawiam patriotyzm lokalny... a co tam. O 19 byla msza na ktorej pielgrzymi otrzymali specjalne blogoslawienstwo. Przesylam tresc modlitwy, Nobody moze przetlumaczyc wszystkim jak sie doczyta.
Jutro pobudka o 6.30. Pierwszy dzien spokojny, jedynie 25 km do swietego Sebastiana!
wtorek, 11 maja 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
patriotyzm lokalny - moja krew :P
OdpowiedzUsuńSzczęśliwej drogi Szymonie.Pozdrawiam. TM
OdpowiedzUsuńJestesmy z Tobą !!A.M.M
OdpowiedzUsuńHiszpański jest cudny, francuski bee.
OdpowiedzUsuńRozumiem, że owa modlitwa się tu po prostu nie pojawiła, bo nie widzę nic do tłumaczenia. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
A mi się chyba bardziej podoba język hiszpański niż francuski, mimo że nie umiem ani jednego z tych języków. ;)
OdpowiedzUsuńTo fajnie, że reklamujesz Polskę. :)
I język można podszkolić! :D
Ja też chciałam spytać o tą modlitwę ktoś mnie uprzedził :)
OdpowiedzUsuńPiekna pielgrzymka, wielojezyczni pielgrzymi, wielka przygoda - to piekny przyklad dla mlodziezy tego dziwnego swiata. GRATULUJE ...
OdpowiedzUsuńto teraz czekamy na tłumaczenie..:)
OdpowiedzUsuń