sobota, 22 maja 2010

Dzien 11, Guemes ~ Santander, czyli lenistwo nie z wyboru

Dzis prawdopodobnie najkrotszy odcinek na mojej drodze. Tylko 14 km, ale nie ma mozliwosci isc dalej, bo nastepne otwarte schronisko za 34 km. Takze spokojnie i powoli. A widoki jeszcze cudniejsze. W zasadzie cala droga wzdluz skarpy. Czyli morze i gory w jednym. A potem statkiem do Santander. Jestem na miejscu o 12. 3,5 godziny do otwarcia schroniska, wiec troche zwiedzam i zajmuje kolejke, bo miejsc w refugio podobno malo. Miast bardzo ladne. Zreszta jak wiekszosc tutaj. Dojrzewa we mnie pomysl na pisanie, choc z drugiej strony za duzy zaprzata mi glowy.
Ktos pytal po co poszedlem na Camino. Odpowiem rowniez cytatem, takim ktory czesto pojawia sie w opisach tej drogi. Jesli masz pytania, watpliwosci, jesli szukasz drogi, zostaw to wszystko, nie mysl o tym i idz. A kiedy dojdziesz ~ odpowiedz sama przyjdzie... Moze nie do konca zgadzam sie z tym zostawieniem tego wszytkiego, bo mysle ze to musi sie przetrawic, ale licze, ze wroce choc z jednym pytaniem mniej...
p.s. w koncu dodalem modlitwe Nobody!

10 komentarzy:

  1. Dla tych widoków każdy trud się opłaca!
    Buen Camino!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszcze Ci tego lazikowania; i tych widokow, ktore na codzien sie nie zdarzaja. Idziemy dalej ...

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasem dobrze zwolnić i mieć więcej czasu na odpoczynek. :) A skoro widoki są piękne, to jest na co patrzeć i czym się zachwycać. ;)
    A co do odpowiedzi na pytania, to pewnie przede wszystkim trzeba umieć słuchać...

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że Twoje milczenie tutaj nie jest podyktowane problemami pielgrzymkowymi (tylko jak coś technicznymi, uniemożliwiającymi Ci dodawanie nowych wpisów) ani też zaniedbaniem bloga na korzyść opowiadania. Zaczyna brakować codziennych wieści...
    Fajnie by było, gdyby odpowiedzi przychodziły same... A może tak jest, tylko trzeba odpowiednio długo czekać? A my tacy niecierpliwi, jakby w gorącej wodzie kąpani. Choć ma to swoje uzasadnienie: nie żyjemy na ziemi wiecznie, więc w jakimś sensie trzeba się śpieszyć, żeby dobrze swoje życie przeżyć, bo nie wiemy, ile go jeszcze nam zostało...
    Serdecznie pozdrawiam! :)

    PS: Widziałam i czytałam. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ale ktoś miał spróbować przetłumaczyć modlitwę więc prosimy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. To chyba ja. ;) [A nawet na pewno ja. :D] Jeśli jest taka potrzeba, to postaram się ją przetłumaczyć, ale już nie dziś. ;) Do tej pory nie zrobiłam tego, bo myślałam, że to nie jest konieczne. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No wiec zyje, tyle ze trudno na wsiach o dostep do netu, ale wszystko notuje wiec niedlugo was zarzuce trescia...
    a teraz w informacji turystycznej udostepnili mi tylko na 15 minut!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Cieszę się, ze wszystko w porządku. Gorąco pozdrawiam. TM

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też się już martwiłam o Ciebie. Cytuję Kordiana: Może Szymon szuka butów? :>

    OdpowiedzUsuń